Roman Pełka RELACJA Nr ew. VI/28 |
ODPIS Mieszkałem w kolonii Borówka, gm. Deraźne, pow. Kostopol. Całą zimę 1942 na 1943 musieliśmy się ukrywać co noc, ponieważ w dzień było jeszcze bezpieczniej, ale i w dzień trzeba było czuwać, aby banderowcy nas nie napadli. W 1943r. w miesiącu marcu musieliśmy swoje domostwo opuścić. Dzięki polskiej partyzantce, która nam umożliwiła bezpieczeństwo wyjazdu do miasta Klewania. Mieliśmy 19 km drogi przez las i wieś ukraińską o nazwie Susk. Na jednego partyzanta przypadało 5 furmanek do ochrony. Z tych partyzantów 1 obecnie mieszka w Świdwinie – Kobyłecki Mieczysław z którym często się spotykamy i nieraz z nim rozmawiamy, żeby nie wy partyzanci, to by nas Ukraińcy wymordowali. Ja Pełka Roman miałem żonę i 3 dzieci. Żyjemy jak żeśmy wyjechali 28 furmanek i co wyjechali szczęśliwie, to i przeżyli. Ale zostało trochę rodzin, to na drugi dzień po naszym wyjeździe banderowcy, których komendantem był Leonid Aleksandruk i Andrej Szejda, którzy wygrażali się, że ani jednego Polaka nie wypuszczą żywego, tylko wszystkich wymordują. Na te pozostałe rodziny napadli na drugi dzień po naszym wyjeździe i zaczęli mordować. Mojego sąsiada Bronisława Ostrowskiego z synem zamordowali, a jego żona z dzieckiem uciekła i opowiadała co się stało po naszym wyjeździe. Zostali zamordowani przez banderowców gajowy Stanisław Lemański, leśniczy Mankiewicz pochodzenia ukraińskiego, żyjącego dobrze z Polakami, Romaniuk i dwie synowe i 5 dzieci Romaniuków, Sawicki Józef, Sawicka Agata i Antonina Zachorowska – panieńskie Sawicka, Żarczyński z żoną. To ci mieszkali w kolonii Borówce. 4 km od Borówki wieś Czudwy, zostało tam zamordowanych: Stanisław Dąbrowski z dzieckiem, Dąbrowska Maria zbiegła i opowiadała o tym co się stało. W tej samej wsi została zamordowana Stanisława Ływko – panieńskie Dąbrowska, była zamężna za Ukraińcem. Cała rodzina Brocik też została zamordowana tj. Brocik, żona i córka Kazimiera. |
Pełka Roman, 1968r. |
--------------- |