<wstecz.
68 |
CZĘŚĆ II. Ludzie uczeni a bezstronni od dawna wiedzą, że Ruś (a zatem Podole, Wołyń i Ukraina) od pierwszych chwil istnienia swego, przechodząc z koleji w miarę zmiennych wypadków wojny, od jednej dynastji do drugiej, od Rurykowiczów skandynawskich do Piastów lub odwrotnie, weszła w skład wielkiego xięstwa litewskiego, i przyłączywszy się dobrowolnie do Polski, od XIV wieku czterysta z górą lat stanowiła z nią nierozerwalną całość. Przy końcu zeszłego stulecia uległa podobnemu losowi, jak wszystkie części ojczyzny naszej bez różnicy politycznego znaczenia, miejscowości i religji. *)
Dnia 14. Oktobra 1861. Jenerał-gubernator x. Wasilczyków w Guberskich Wiedomostiach
przedstawił cyfry, dowodząc według liczby mieszkań-
|
——— *) Wszystko to co tu
wywodzę, nie jest osobistem mojem rozumowaniem, lecz przypomnieniem i
zestawieniem historycznych faktów popierających moje twierdzenia.
Statystyczne cyfry czerpałem z moskiewskich oficjalnych źródeł. Wiele
z nich nieznane dotąd publiczności. Inne ogłoszone przez statystyków
w Petersburgu i Moskwie. Odwołując się do powagi i świadectwa znanych
historyków wymieniłem główniejsze źródłowe dzieła. Niektóre prace
zasłużonych literatów w kraju i za granicą posłużyły mi wielce w
poszukiwaniach moich. Gdzieniegdzie ustępy całe dosłownie przepisałem.
Nie tworzyłem bowiem nic nowego. Chciałem tylko wykazać prawdę
•
(P. a.)
|
69 |
ców greckiego wyznania, że ta prowincja nie jest polską.
Na cyfry przedstawione przez xięcia Wasilczykowa, (zwykłą broń, jakiej rząd moskiewski używa w chęci uzasadnienia roszczeń swoich i nieprawych zdobyczy), musimy wykazać także cyfry dowodzące krótko, wymownie i ostatecznie, że religja prawosławna, która pozornie tak popiera sprawę zaborczego rządu, jako ulubiony przezeń, dla braku innych, środek legalizowania jego czynności, nie jest bynajmniej węzłem, łączącym Podole, Wołyń i Ukrainę z Moskwą. Albowiem prócz samej nazwy miejscowej prowincji, oprócz nazwisk polskich nadanych odwiecznym osadom; prócz mowy, zwyczajów i obyczajów, odróżniających całkiem
Rusinów od Moskali (przezwanych zręcznie Rosjanami, w celu zagarnienia niegdyś skandynawsko-słowiańskiej, a więc nie fińsko-moskiewskiej, później Gedyminowej, a więc litewskiej Rusi); na koniec oprócz tradycji,
dążeń, ducha prawodawstwa i charakteru cywilizacji— wyznanie mieszkańców Rusi było w jedności z zachodnim kościołem pod władzą papieża, przez samego Chrystusa ustanowioną, nie zaś pod władzą patrjarchy konstantynopolitańskiego i synodu, ustanowionego przez cara.
Są to fakta aż nadto dobrze znane każdemu oświeconemu człowiekowi i całej oświeconej Europie.
Ale xiążę Wasilczyków podaje, iż „w obecnej chwili" ludność polska Podola, Wołynia i Ukrainy składa się z 485.000 dusz na całą masę ludności z 5,250.000 dusz złożoną, a więc że tylko 485.000 katolików jest w tych trzech
guber-
|
70 |
niach. Że cała masa ludności Podola, Wołynia i Ukrainy, wyjąwszy napływowych i osiadłych w skonfiskowanych majątkach Moskali, jest polską, to dowodzenia nie potrzebuje. Nosi ona prowincjonalną nazwę
Rusinów, jak Mazury, Żmudzini, jak wreszcie Owernijacy,
Bretony, Prowansale, którzy nie mniej przeto są Francuzami. Że zaś tylko 485.000 katolików jest dziś w tych trzech guberniach, temu nikt nie przeczy. Wiedzą jednak i pamiętają wszyscy, jakiemi środkami mieszkańcy tej prowincji przechrzczeni byli na schizmatykow.
Dla przypomnienia więc xięciu Wasilczykowi, jak również autorom moskiewskim, piszącym o Polsce, tej niczem nie zbitej prawdy, kładziemy tu statystyczne cyfry.
— — —
Polska w granicach swoich podczas pierwszego rozbioru w 1772 roku bez Kijowa, Smoleńska i małej
Rusi, liczyła do 22 miljonów mieszkańców.
Z tych w guberniach zwanych zabranemi 9 miljonów, w kraju przez kongres oddzielonym 4 i 1/2, miljonów, razem 13 i 1/2 miljonów.
Reszta przeszła pod panowanie Austrji i Prus. Na całą ludność 22 miljonów, katolików i unitów
uznających papiezką władzę było 15 miljonów. Schizmatykow 2. miljony, uznających kościół wschodni. Resztę zaś składali protestanci, żydzi i muzułmani.
W owym przeto czasie na całą masę ludności polskiej
mieszkańcy obrządku wschodniego czyli prawosławni, stanowili tylko jedenastą część.
|
71 |
Według statystyków moskiewskich w r. 1859 w guberniach zabranych na liczbę 9 i 1/2 miljonów mieszkańców było katolików łacińskich 2,810.000.
Unitów uznających papieża 3,500.000 zapisano gwałtem do prawosławia, co czyni razem 6,310.000 Polaków katolików.
W tymże roku żydów było 1,000.000, co czyni 7,310.000 Polaków katolickiego i mojżeszowego wyznania.—2,200.000 prawosławnych z dawna, było w 1859 roku, co czyni 9,510.000.
Dowód więc jasny, że na całą Litwę i Ruś prawosławnych
zdawna uznających kościół wschodni, jest tylko piąta część dzisiaj.
Lecz wracając do Podola, Wołynia i Ukrainy, składających jenerał-gubernatorstwo pod naczelnictwem xięcia Wasilczykowa zostające, wiadomo, że na Podolu i Wołyniu aż do czasu prześladowań religijnych, to jest do czasu przymusowego, gwałtownego wprowadzenia
schizmatyckiego prawosławia, które dziewięćdziesiąt kościołów zamieniło na wschodnie cerkwie,
wszyscy mieszkańcy chrześcianie tych dwóch gubernji, bez wyjątku byli albo katolickiego albo unickiego wyznania i podlegali władzy papieża.
Ewangielików było, jak i dotąd, bardzo mało, a prawosławie składali tylko napływowi Moskale, urzędnicy i właściciele skonfiskowanych Polakom przez Katarzynę i Mikołaja majątków. Mieszkańcy
od dawna wyznawający religję schizmatycko-prawosławną byli w jednej tylko Kijowskiej gubernji.
W jednem bardzo rzadkiem dziele „Defensa Biskupstwa i Dyecezji Kijowskiej rzetelnem opisaniem światu remonstrowana, Samuelowi
|
72 |
z Ossy Ożdże Kijowskiemu i Czernichowskiemu Biskupowi w protekcją oddawa przez X. K. N. Orłowskiego. R. 1748 Lwów" mamy rejestr bardzo szczegółowy biskupów katolickich pierwszych czasów, z których pierwszy imieniem Aleksy od papieża Benedykta VIII. namaszczonym został r. 1021 w skutek prośby Wielkiego księcia Jarosława. Piąty z nich, imieniem Filip, namaszczonym został koło roku 1380, a wyszedł z zakonu kaznodziejów. Dwudziestu sześciu prałatów zamieszczono w spisie biskupów, władnących
djecezjami, które Władysław Jagiełło w prowincji Kijowskiej i Czernichowskiej założył. Pierwszy z pomiędzy nich nazywał się Michał. Następcami jego byli: Andrzej, Michał II., Jan, Klemens, Narburt, książę Radziwiłł,
Andruszewicz, Sokołowski, Pac, książę Woroniecki, Wereszczyński, Kazimierski, Radoszewski, Szołdrski, Sokułowski, Kalinowski, Leszczyński, Ujejski, Witwicki, Załuski, Święcicki, Gomoliński, Arcemberski, Tarło, Ożga. Ten ostatni jest to ten sam, któremu dzieło wyż wzmiankowane jest poświęcone.
Nie dosyć na tem.
Mamy rejestr detaliczny wszystkich prałatów onego czasu, w którym dzieło to wydane; mianowicie: 7 prałatów i 8 kanoników, którzy stanowili kapitułę kijowską. Ale co nierównie
ważniejszem, to wyliczenie parafji w diecezji kijowskiej na Ukrainie i Wołyniu.
Liczono w tenczas w 1748 roku w dekanacie Żytomierskim: 55 wsi i kościołów katolickich, które należały do parafii żytomierskiej, 47 do
Cudnowa, 17 do Lubaru, 24 do Berdyczowa, 44 do Białopola, 90 do Korystyczowa.
|
73 |
W dekanacie Chwastowskim
24 do Chwastowa, 7 dużych parafji w Białejcerkwi, 37 do Byszowa, 4 miast do Pawołoczy,
35 wsi do Chodorkowa.
W dekanacie Owruckim
53 do Owrucza, 78 do Wielednik, 32 do Chabnego, 25 do Ostrohladowicz, 23 do Czarnobyla, 8 do Jurowicz, 1 do Olewska, 2 do Babicz.
Królowie polscy nadali przywileje klasztorowi Ławrze w Kijowie r. 1676.
Za panowania Leszka Białego św. Jacek założył zakon Dominikanów w Kijowie.
Później Bernardyni mieli tam także swój klasztor.
Ten sam autor podaje nam spis biskupów obrządku greckiego, którzy zostali uległymi
stolicy apostolskiej.
Autor zaczyna spis ten od Michała biskupa Korsuńskiego, którego, zdaniem autora, przysłał Chrisoberg, patrjarcha Konstantynopolitański za czasów w. xięcia Włodzimierza pod koniec 10. stulecia; — kończy zaś spis ów na Florjanie Hrebnickim. Ogółem wyliczył 57 biskupów obrządku grecko unickiego po rok 1748.
Autor nie zaprzecza wcale, że pomiędzy biskupami tymi byli niektórzy, co ulegając przeszli na schizmę.
Ale okazaliśmy wyżej, że większa część zbłąkanych powracała zwykle na łono kościoła rzymskiego.
Taki był stan kościoła katolickiego w tych prowincjach przed pierwszym rozbiorem Polski.
Widzieliśmy środki, jakich używali Moskale aby zmusić mieszkańców tych okolic do przyjęcia schizmy. Teraz pytamy: jak mogą Moskale opie-
|
74 |
rać na narodowości i religji swe prawa do tych prowincji? Wszakże każdy
historyk, zważywszy te okoliczności, oburzyć się musi — a oburzenie takie
jest najwymowniejszem zadaniem fałszu wszelkim twierdzeniom łupieżców.
Rozpatrzmyż teraz stan mieszkańców tej
gubernji według urzędowych moskiewskich źródeł.
Zwróćmy najprzód uwagę na tolerowanie
katolicyzmu w pomienionej prowincji od roku 1811 do 1825.
W roku 1811 duchowieństwo rzymsko- katolickie
liczyło 272 osób — w roku 1825 liczyło 273 osób.
Od roku 1825, to jest za rządów Mikołaja, do
roku 1840 liczba duchowieństwa w ciągu lat 15 tak się zmniejsza, iż w roku
1840 zostaje tylko duchowieństwa katolicko-rzymskiego 88 osób!
Wymowny dowód prześladowania religji
katolickiej.
W 1845 roku ogólnie ludności w gubernji Kijowskiej było 1,704.661 mieszkańców
obojej płci.
Z tych prawosławnych 1,446.037 nieprawosławnych
258.624 ———— co czyni razem 1,704.661
Tak więc prawosławie za gwałtownym wpływem rządu, szerzyło się pomiędzy
katolickim i unickim ludem, że w jednej Kijowskiej gubernji liczyło już półtora miljona
prawie, gdy, jak to widzieliśmy dopiero,
cała Polska w r. 1771 nie miała więcej nad dwa miljony prawosławnych.
|
75 |
Obliczono w 1839 roku, że na 87.670 pozostałych
od prześladowania katolików, było tylko 48 księży rzymsko-katoliokich świeckich,
a 26 zakonników, razem 110 osób duchowieństwa katolickiego, zatem 797
parafjan przypadało na jedną osobę duchowną.
W tym-że roku było kościołów 49, filji 10,
razem 59, na przestrzeń 44.860 wiorst kwadratowych. Wypada przeto jeden tylko
kościół na 750 wiorst kwadratowych.
Oto jest odpowiedź na tylokrotne zapewnienia rządu
moskiewskiego, tolerowania religji katolickiej. Ale nie koniec na tem.
Następnie liczba kościołów i duchownych
katolików, zmniejszyła się i zmniejsza aż do dni dzisiejszych.
Nadto, zabrano pojezuickich majątków, złożonych
z mieszkańców obojej płci 2596, a dóbr świeckiego duchowieństwa z mieszkańców
7802 razem 10.398 mieszkańców w dobrach kościelnych.
Prócz tego kapitałów pojezuickich 38.598 rub.
61 kop. śr. czyli złotych 257.824 i groszy 2 skonfiskowano w jednej
Kijowskiej gubernji.
Szlachta polska katolicka odrywaną była od kościoła
zachodniego jeszcze innym sposobem, którego wyraźne ślady również w
statystycznych moskiewskiego rządu oficjalnych wiadomościach widzimy. Ta
szlachta stopniowo zmniejszała się.
W roku 1795 jeden szlachcic polski przypadał na
12 osób innej klasy, w roku 1810 jeden szlachcic polski przypadał na 13 osób
innej klasy, w r. 1816 jeden szlachcic polski przypadał na 14
|
76 |
osób innej klasy, w r. 1825 jeden szlachcic polski przypadał na 16 osób innej
klasy.
Widoczna, że rząd przez 30 lat potrafił klasę
tę, zmniejszyć o 1/3 część, i zmusił ją do schizmy.
Cesarz Mikołaj ukazem z d. 19. paźdz.
1831 r. i późniejszemi, polecił urządzić lustrację dowodów szlachectwa.
Ówczesną szlachtę podzielono na trzy klasy:
1) Szlachta (dworzanie) utwierdzeni lub nie-utwierdzeni przez
zgromadzenie, ale posiadający nieruchome majątki.
2) Szlachta (dworzanie) potwierdzeni przez zgromadzenie, ale nie
posiadający majątków nieruchomych.
3) Szlachta (szlachtliczy) nie potwierdzeni i nie mający
majątków nieruchomych.
Trzecią klasę zapisano od razu do klasy podatkowej (podatnaho sosłowja)t
a zgromadzeniu wzbroniono dawać dowody szlachectwa do
ostatecznego rozpatrzenia rodowitości spisanej wówczas szlachty.
Okazało się wtedy w 1881 roku: Szlachty 1. klasy i 2. kl. 33.829, a 3. kl. 29.527.
Ci ostatni zaraz zapisani zostali po wsiach do jednodworców,
po miastach do grażdanów.
Dwie wyższe klasy miały tylko prawo udowadniać rodowitość swoją w
komisji centralnej, potem w heroldji. — Widziano, iż kto posiadał
najautentyczniejsze dokumenta odwiecznego pochodzenia od znakomitych zasługami
przodków, nie był potwierdzony szlachcicem, jeśli nie zapłacił kilka lub
kilkanaście tysięcy rubli w centralnej komisji i heroldji; jak również członkowie
|
77 |
najniższej warstwy społeczeństwa, częstokroć żydzi z pochodzenia,
otrzymali fałszywy rodowód za pieniądze, i dyplom utwierdzający w
szlacheckiej godności.
W Kijowskiej gubernji utwierdzono szlachtę od l.
lipca 1840 r., po 1. styczniu 1845 z liczby 33.829 1. i 2. klasy 18.487 osób.
Zatem prawie połowę tylko.
Z tejże kategorji t. j. 1. i 2. klasy skasowano
15.342. Skasowano bez rozpatrzenia dowodów z 3 klasy 29.527. - Razem
skasowano w Kijowskiej gubernji 44.869. Nadto przy samem rozpoczęciu
czynności w komisji i heroldji, utwierdzone w szlacheckiej godności na
Podolu 83 osób — skasowano na Podolu 54.055.
Z liczby tej, 48.545 zaraz zapisano do
klas podatkowych. Innym pozwolono legitymować się czyniąc im największe
trudności.
Na Wołyniu przyznano szlachectwo tylko 73
osobom. Skasowano na Wołyniu 42.784.
Z liczby tej, 31.411 zaraz zapisano do
klas podatkowych. Reszta miała jeszcze prawo starać się o potwierdzenie w
szlacheckiej godności, za pomocą nie dokumentów lecz pieniędzy.
W trzech gubernjach razem skasowano szlachty
141.708, wyraźnie sto czterdzieści jeden tysięcy siedemset osiem,
Z tych niektórym pozwolono przedstawiać później
dowody rodowitości szlacheckiej. Kto miał pieniądze i dowody
sprawiedliwe, przedstawił je i wylegitymował się; — kto miał pieniądze,
lecz nie miał dowodów, mógł znaleźć łatwo w samej heroldji fałszerzy, którzy
podrabiali stare doku-
|
78 |
menta, i zostawał szlachcicem, lub gdy się podobało, nawet hrabią.
Skasowano bezwarunkowo, to jest bez prawa
dopominania się o zatwierdzenie w godności szlacheckiej, i zapisano do
klas podatkowych, czyli jednodworców, mieszczan i rządowych włościan w
gubernjach Kijowskiej, Wołyńskiej i Podolskiej, razem 109.483 osób, wyraźnie
sto dziewięć tysięcy czterysta osiemdziesiąt trzy osób.
Porównawszy cyfry gubernji Kijowskiej z cyframi
gubernji Podolskiej i Wołyńskiej, widzimy wielką różnicę i powolność dla
szlachty gubernji Kijowskiej. Tę łatwo wytłumaczyć. Od Andruszowskiego traktatu
część gubernji Kijowskiej należała do Moskwy, a następnie zasiedloną
została wielką liczbą Moskali.
Tam też szlachta od Piotra I., a szczególniej
za Katarzyny, zdobywała sobie szlachectwo przez rangi (cziny) w moskiewskiej służbie;
ztąd więc nie ulegała kasatom komisji jak na Podolu i Wołyniu.
Zachodzi teraz pytanie: co się stało z ową
pokasowaną szlachtą, a zapisaną do klas podatkowych?
Wiadomo, jak to poparłem powyższemi
dowodzeniami, ze szlachta częścią przez wyższy stopień oświecenia, częścią
przez tradycję i dumną chęć odróżniania się od chłopów, którzy nie
byli w stanie opierać się naciskowi rządu, wprowadzającego gwałtownie
schizmatyckie prawosławie, była prawie bez wyjątku rzymsko-
katolickiego wyznania; w malej zaś tylko liczbie, według obrządku
unickiego. Trwała więc w wierze przodków niewzruszenie, i tem bardziej ścią-
|
79 |
gnęła na siebie prześladowanie rządu, który ten żywioł szlachecko-polski
z tem większą zawziętością starał się zniszczyć. Zaczęto ze szczególnym
okrucieństwem wytępiać wszelkiemi środkami całe rodziny ubogiej szlachty
przezwanej jednodworcami.
Najprzód, ponieważ pozornie niektóre urzędy władz
administracyjnych zostawiono wyborowi właścicieli ziemskich, Polaków, rząd z
obawy, aby urzędnicy polscy od wyborów nie zasłaniali jednodworców, poddał
ich pod władzę urzędników koronnych i wyłącznie rządowej Izby dóbr państwa.
Następnie rozkazał miejscowym policjantom wpaść
jednocześnie do wszystkich mieszkań jednodworców, zabrać ich papiery, i
natychmiast popalić. Między niemi znajdowało się mnóstwo kilkowiekowych
dyplomów oryginalnie przez królów polskich nadanych. Później, nieco zamożniejsze
i takie rodziny, które rząd uważał za niebezpieczne projektom swoim,
przesiedlił gwałtem na odludne stepy. Pozostałych obłożył podatkami z
odpowiedzialnością gmin, dozwoliwszy bez pozwolenia władz gminnych rozchodzić
się pojedynczym osobom w różne strony, byleby w obrębie kraju, pod pozorem
swobody.
Tym sposobem przywiązani do ziemi, spokojni i
pracowitsi płacili za nieobecnych podatki wynoszące trzy i cztery razy większą
sumę, niż największy możebny dochód roczny. Nakoniec, gminy jednodworców
obciążono obowiązkiem dawania rekrutów bez kolei, od 18 do 35 lat
wieku. Najczęściej wszakże przy tak zwanych rekruckich
|
80 |
naborach lata według potrzeby zmniejszano lub powiększano.
W krótkim przeciągu czasu, zostali tylko
starcy, dzieci i kobiety. W czasie wojny krymskiej, gdy nakazano nowy pobór z
jednodworców, miejscowe władze odniosły się do wyższej zwierzchności, że
już nie ma kogo wziąść. Oddanych w rekruty jednodworców odsyłano
zawsze na Kaukaz, zkąd z pod nożów i flint czerkieskich nigdy nie wracali.
Sałdat-weteran jednodworzec, jest nadzwyczajną
rzadkością. Ten sam systemat i stan jednodworców trwa dotąd.
Tak przygnębionych, obdartych, poniżonych
jednodworców, bez żadnej oświaty, bez możności nabycia jej nawet, gdyż kto
nie był szlachcicem, nie miał prawa uczyć się, a więc nie mógł być
do żadnej szkoły przyjętym, nie trudno już było nawracać na prawosławie.
Następne ukazy powszechnie znane, nie dozwalające chrzcić dzieci małżeństw
z mieszanego wyznania, według obrządku katolickiego, a bardziej jeszcze ciągłe,
nieustanne, codzienne niemal czuwanie urzędników i popów, aby ktokolwiek co
się u popa (dla braku księży katolickich) wyspowiada albo nawet święconą
wodą pokropiony zostanie, natychmiast przyjmował prawosławie —
ukazy wykonywane z bezprzykładną gorliwością dokonały reszty.
Szerzenie prawosławia między włościanami
według tejże metody, częstokroć z okrucieństwem i barbarzyństwem do
uwierzenia trudnem, odbywało się na wielką skalę. Z początku szło to z
wielkim oporem; potem, gdy złamano pierwsze tamy, stawiane przez wiarę i
przywiązanie do
|
81 |
religji ojców, lud ciemny musiał uledz i poddawał się rządowi, który
najmniejszej zręczności nie opuszczał do nawracania na schizmę, bądź podstępem,
bądź gwałtem.
Od roku 1772 i 1793, t. j. od czasów Katarzyny aż
do dni dzisiejszych, prześladowanie systematyczne katolicyzmu, było i jest dotąd
jednem z najdzielniejszych narzędzi do wynarodowiania Polaków, zwłaszcza na
Litwie, Żmudzi, Podola, Wołyniu i Ukrainie. Wiadomo powszechnie, że rząd
moskiewski zobowiązał się traktatami pozostawić kościół katolicki przy całości
praw majątku we wszystkich krajach polskich, a jednak już w roku 1796 kościół
unicki utracił 9300 parafij, 150 klasztorów i więcej niż 8 miljonów wyznawców,
pomimo to, iż traktatem 18. września 1773 w artykule V. zapewniono: „Rzymscy
katolicy utriusque ritus, którzy na mocy artykułu 2. niniejszego
traktatu, przechodzą pod panowanie Jej Mości cesarzowej Wszech Rosji, nietylko
będą mieli wolność zupełną w całem cesarstwie wyznawania swej religji,
stosownie do zaprowadzonego w niem systemu tolerancji, ale w tychże prowincjach
ustąpionych artykułem 2. zostaną utrzymani przy obecnych dziedzicznych własnościach.
W tym celu Jej Mość cesarzowa Wszech Rosji, przyrzeka w sposób nieodwołalny,
za siebie, swych dziedziców i następców, że na wieczne czasy zatrzyma
wspomnianych rzymskich katolików obu obrządków, w nienaruszonem
posiadaniu prerogatyw, własności i kościołów, w wolnem zachowaniu obrządków
i karności, oraz wszystkich praw do ich wyznania odnoszących się. Oświadcza
za siebie i za swych następców,
|
82 |
że nigdy władzy swej monarszej nie użyje ze szkodą religji
katolickiej rzymskiej obu obrządków w krajach, które skutkiem obecnego
traktatu dostały się pod jej rządy."
Jak dotrzymała caryca tego zobowiązania się,
widzieliśmy to dopiero.
Za panowania cesarza Mikołaja zaraz po roku 1840
kościół unicki w tych prowincjach został tak przytłumiony, że przemocą i
podstępem wydarto kościołowi katolickiemu dwa miljony osób w 1300
parafjach z kościołami, szkołami i klasztorami. Wiernych swej wierze kapłanów
porwano gwałtem i wywieziono do Syberji, gdzie ich do najpośledniejszych usług
przeznaczono. Gdy im w 1857 roku pozwolono wrócić, tak zwany najświętszy synod
petersburgski odsądził ich od godności kapłańskiej. A na wieczną tego gwałtu
pamiątkę, w Petersburgu wybito medal, który w gorzkiej ironji te słowa nosi:
„Miłość ich z nami złączyła".
Aby lud zmuszać do schizmy, używano kwaterunku
żołnierskiego, zdzierstw, więzień i wygnania. Ukaz Mikołaja, powtórzony
przez syna jego Aleksandra II. zabrania pod karą bezzwłocznego wydalenia z kraju, nieprzypuszczać ani do spowiedzi, ani do
komunji, ani do żadnego obrządku kościelnego nikogo oprócz parafjan należących
do kapłanów katolickich, i oprócz osób opatrzonych w legalne dowody że do
obrządku łacińskiego należą".
Ta wola cesarza przesłaną została zwierzchnikom dyecezji za pośrednictwem
generał-gubernatora przez ministra Łanskoho i dyrektora wyznań obcych
hrabiego Siewersa.
|
83 |
Nowicjat zabroniony przez Mikołaja, dziś połączony
z takiemi trudnościami, iż przy małej liczbie księży i nędznej zapłacie,
która niekiedy tylko około 40 rubli na rok przynosi, lud pozbawiony nauki
kościelnej i obrzędów religijnych, wpada w coraz większą ciemnotę, a
rzucony na pastwę chciwym popom i wódce, (gdyż wiadomo, iż Towarzystwo
wstrzemięźliwości zabronione przez rząd jako kryminał), przechodzi na
prawosławie bez zeznania, nieświadomie, najczęściej w stanie pijanym.
W niektórych okolicach, z powodu zmniejszenia
liczby księży i skasowania kościołów, niektóre parafje, tak na
Ukrainie, Wołyniu i Podolu, jako też na Litwie, są o 10 mil od kościoła
odległe. Lud pozbawiony obrzędów religijnych, z obawy sądu ostatecznego,
nieraz w fanatycznym strachu, z rozpaczy, rzuca się na łono prawosławia,
które go pochłania, jako zdobycz dla nienasyconej chciwości popów. Ci zaś
dochody swoje, przy nadzwyczajnych wymaganiach cywilizujących się
żon i dzieci, obliczają głowami swoich parafian; a rząd takiemi
środkami przyłączonych chłopów do schismatyckiej wiary, podaje jako dobrowolnie
nawróconych i przed Europą przy każdem zdarzeniu głosi jednorodność
ich narodowości i religji z Moskwą.
Sprawy katolicyzmu w Polsce pod panowaniem
moskiewskiem będącej, roztrząsa nie papież, ani kollegium biskupów,
lecz cesarski prokurator Żełtouchow schismatyk z protestanckim
sekretarzem Krumbmüllerem.
Gdy Ojciec św. upominał się o prawa kościoła
katolickiego w Polsce, zawarto ze Stolicą
|
84 |
Apostolską konkordat 1847 roku, który podobnież dotrzymano,
jak powyżej przytoczony traktat Katarzyny.
W owym czasie pozostało tylko sto sześć klasztorów.
Według konkordatu żaden więcej nie miał być zniesiony. Po konkordacie
zniesiono trzydzieścisześć.
W 1859 r. lud litewski, który w części do
unickiego kościoła należał i przywykł szanować władzę papieża, udał
się z prośbą do cesarza Alexandra II., aby mu pozwolił wrócić do
katolickiego kościoła. Cesarz nakazał komisję i sąd, który ich wskazał
na niemiłosierną liczbę batogów. Działo się to we wsi Dziernowiczach
na Litwie. W skutek tej prośby z rozkazu cesarza poblizki klasztor
Dominikanów, któremu winę tych wypadków przypisywano, został zniesiony.
Podobny wypadek zaszedł w Porazowie w
powiecie Wołkowyskim. Tam czternastoletniego chłopca Szczepana Sohonia knutowano
za to, że się spowiadał u katolickiego księdza i nie chciał przyjąć
schizmy. Obecny świadek tych okrucieństw xiądz Olędzki umarł z
przerażenia. Adiutant cesarza Pawłow z popem Pszczółka męczeństwem
skłaniali chłopów do przyjęcia schizmy.
W miasteczka Brailowie, powiecie Winnickim
na Podolu, dopuszczano się gwałtów na rodzinie jednodworców, którą
trzymano w klasztorze schizmatyckich zakonnic, zabranym po Trynitarzach wraz
z świetną i wspaniałą świątynią, gdzie była statua cudownego Jezusa
Nazareńskiego, przeniesiona do ubogiej słomą pokrytej kapliczki na
cmentarzu. Rodzina ta znosiła męczeństwo za to, że nie chciała przyjąć
schizmy.
|
85 |
To się działo w 1859 roku. Atoli
wszystkie te lub tym podobne wypadki i prześladowania są blade w porównaniu
z tem co się działo 1861 roku w Warszawie, Wilnie, Kownie, Witebsku, Mińsku,
Żytomierzu i t. d.
Pytam więc po tem, co tu powiedziałem, co znaczą
słowa xięcia Wasilczykowa: „Prowincja ta, składająca od dawna
dzielnice Rosji, wchodziła czasowo w skład królestwa Polskiego ?" co
znaczą podane przez generał-gubernatora cyfry, wskazujące że: polska
ludność tutejszych gubernji złożona zaledwie z 485.000 katolików na całą
masę ludności 5,250.000?"
Kłamstwo historycznej prawdy nie ukryje, a jakie
były cyfry dawniej i zkąd powstały dzisiejsze, wykazałem.
————
|
86 |
Pewniki, które nam podaje historja, a które
żadnej nie podlegają wątpliwości, są następujące:
a) Państwo moskiewskie bez żadnej
zasady i niesłusznie przywłaszczyło sobie nazwisko Rosji, w
zamiarze wcześnie obmyślanym zagarnięcia prowincji słowiańskiej
przezwanej przez Skandynawców Rusią.
b) Ziemie słowiańskie między
Dnieprem a Dniestrem, chwilowo będące pod panowaniem dynastji waragskiej
Ruryka, przeszły częścią przez sukcesję jak Czerwona Ruś po śmierci
Bolesława księcia mazowieckiego, częścią przez dobrowolne przyłączenie
się, do korony polskiej.
c) Podole, Wołyń i Ukraina, znane
pod imieniem prowincjonalnem Rusi, składały od Gedymina aż do Olgierda,
Witolda i Jagiełły wielkie xięstwo Litewskie.
d) Historja Rusi nie ma żadnego związku
z historią Moskwy, która w XIV. wieku utworzyła zupełnie odrębne państwo;
i jeśli między temi dwowa państwami był stosunek w skutek posuniętych
przez xiążąt Rusi zaborów na Wschód, to tylko taki, jaki istnieje między
podbijającym a zwyciężonym.
e) Gdyby ziemi słowiańsko-ruskiej
byt polityczny miał być oddzielony od bytu politycznego Polski, to tem
bardziej nie mógłby być połączony z politycznym bytem tatarsko-fińskiej
Moskwy; w ostatecznym razie stanowiłby raczej osobną samodzielną całość.
|
87 |
f) Wiara prawosławna wyznawaną tylko
była przez xiążąt Rusi, wtedy, kiedy lud jeszcze był częścią w pogaństwie,
a częścią trzymał się obrządku unickiego, uznając władzę papieża;
czego najlepszym dowodem są kłótnie i spory teologiczne z unitami cały
kraj zamieszkującymi, przez samychże mnichów pieczarskiej schizmatyckiej
Ławry prowadzone.
g) Religja nie jest jednoznaczna z
narodowością, gdyż ulega zmianom; a prawosławie wprowadzone zostało do
Rusi po rozbiorze Polski dopiero, przemocą i gwałtem.
h) Przy pierwszym rozbiorze, Polska na
22 miljonów, miała 15 miljonów katolików i unitów uznających władzę
papieża, 5 miljonów żydów, protestantów i mahometanów, a tylko 2
miljony mieszkańców obrządku wschodniego czyli prawosławnych t.
j. jedenastą część całej ludności.
i) Według obliczenia statystyków
moskiewskich, w prowincjach zabranych, po odtrąceniu unitów oderwanych gwałtem
od Rzymu, w r. 1859 okazało się prawosławnych tylko 2,200.000 t. j. na całą
Litwę i Ruś piąta część całej ludności.
k) Prawosławie na Podolu, Wołyniu i
Ukrainie pojawiło się od napływowych Moskali, czego najdzielniejszym
dowodem to, że w gubernji Kijowskiej graniczącej z Mało-Rusią, więcej
prawosławnych niż na Podolu i Wołyniu; w okolicach zbliżonych do Dniepru
(powiatach Czerkaskim i Kijowskim) więcej niż w głębi tejże gubernji.
l) Prześladowania duchowieństwa i świeckich
rzymskokatolickiego wyznania, rozpoczęte za Katarzyny, zwiększone do
ogromnych rozmiarów za
|
88 |
Mikołaja, i trwające do dziś za Aleksandra II., rozszerzyły prawosławie,
które wcale narodowości polsko-rusińskiej i polsko-litewskiej, a raczej
ogólnie litewsko-polskiej, w tej prowincji, stanowiącej niegdyś wielk. xięstwo
Litewskie, zatrzeć nie zdołało.
ł) Dla zniszczenia żywiołu polskiego, w
szlachcie, która jako oświecona klasa najwięcej zachowywała tradycyjnie wiarę
katolicką, i wpływała przykładem swoim na lud, trzymany umyślnie przez rząd
w najstraszniejszej ciemnocie, użyto okrutnych środków wyludniania kraju,
najprzód przez skasowanie przywilejów szlacheckich, następnie przez wysyłanie
do bezludnych stepów na Kaukaz.
W trzech gubernjach razem, skasowano
szlachty 141.708 osób; zapisano od razu do klas podatkowych 109.483 osób
ze szlachty, która po większej części gotową śmierć znalazła, bądź w
wojnie z Czerkiesami, bądź w apostazji, do której była zmuszoną męczeństwem.
m) Włościanie wszyscy Podola, Wołynia i
większej części Ukrainy, zniewoleni byli do przyjęcia prawosławja, przez
podstęp, namowę, a najczęściej przez okrucieństwa, których rząd z rozkazu
najwyższej władzy używał.
n) Dwór moskiewski nie szanował nigdy
ani traktatów wobec Europy zawartych, ani zobowiązań się, względem Polaków
uczynionych, ani konkordatu z papieżem, i wszelkie uroczyste przyrzeczenia
najhaniebniej zrywał.
o) Ruś przeto cała, a z nią Podole, Wołyń
i Ukraina, ani z religji, ani z narodowości do Moskwy nie należała i należeć
nie będzie.
|
89 |
Na ostatek dodać powinienem, iż
twierdzenia tu położone nie są wcale procesem wytoczonym Moskwie. Dowodzą
one tylko sprawiedliwości i świętości sprawy naszej.
Tej sprawy bronimy wszyscy. I nigdy nie odstąpimy
od tej historycznej prawdy, że Podole, Wołyń i Ukraina nie są Moskwą, lecz
są ziemiami polskiemi. Na nowy rozbiór Ojczyzny naszej nie zezwolimy.
————
dalej>
|
|